0 komentarz 4,3K views

Wersal – kwintesencja francuskiego przepychu

Relacja z wycieczki do Wersalu. Garść praktycznych informacji oraz krótka historia o tym, jak to przeszliśmy na pieszo całe ogrody królewskie.

Wersal historycznie

Niech historia Wersalu będzie dla Was przestrogą. Przestrogą przed tym, że czasami nie jesteście w stanie przewidzieć jaki obrót mogą przyjąć niektóre sprawy. Nie widział o tym również Nicolas Fouquet – minister finansów Ludwika XIV.

Wersal
Wersal – Nie sposób ująć w obiektywie ogrom pałacu!

Przez całe swoje życie gromadził on środki za które wybudował Vaux-le-Victome – majestatyczny pałac z rozległymi ogrodami i wnętrzami pełnymi przepychu. Zaprosił on ówczesnego króla na jedno z najbardziej wystawnych przyjęć minionej epoki. Okazało się to błędem. Ludwik XIV nakazał aresztować ministra oskarżając go przy tym o zdradę. Karą miało być dożywotnie więzienie. Sam Król Słońce pragnął zademonstrować swoją władzę poprzez przejęcie pałacu, ulepszenie go i rozbudowę do monstrualnych rozmiarów.

Wersal
Wersal – myśleliście, że unikniecie kolejki? Taki gucio! 🙂

Wersal miał stać się siedzibą dworu Ludwika XIV, która do tej pory nie była ulokowana w jednym miejscu. Należy przy tym podkreślić, że dwór królewski nie był byle jakim, pierwszym lepszym dworem – liczył on sobie 20 000 osób. W jego skład wchodzili arystokraci oraz personel.

Wersal
Wersal – Złote ogrodzenie. Niewiele różni się od tego w moim domu…. Chociaż. Jednak nie 😛

Tak potężna królewska świta z monarchą na czele potrzebowała zatem rezydować w wyjątkowym miejscu. Rozbudowywany przez przeszło 50 lat Wersal okazał się idealny. Na wiele lat stał się niedoścignionym wzorem do naśladowania dla innych monarchów w całej Europie. Dorównać nie mogły mu nawet  wystawne rezydencje w Sankt Petersburgu, Wiedniu czy Poczdamie.

Wersal dzisiaj – pierwsze wrażenia

Pałac dzisiaj zdecydowanie nadal robi ogromne wrażenie. Już od samego wejścia (oprócz wielokilometrowej kolejki) witają nas pozłacane bramy, przęsła ogrodzenia oraz złote zdobienia dachu. Nie zapowiada to nic innego jak jeszcze więcej przepychu we wnętrzu pałacu.

Zanim się tam jednak dostaniemy jak to w przypadku podobnych atrakcji bywa – konieczne jest odstanie swojego w kolejce. Nie jest to jednak byle jaka kolejka. Nie może dorównać jej nawet ta z Luwru. Jej długość spokojnie można mierzyć w kilometrach, a czas spędzony na czekaniu przed wejściem – w godzinach. Nam dodatkowo nie sprzyjała idealna pogoda oraz weekend. Radzę jednak z powodów, o których będę za chwilę pisał dalej wybrać się tutaj możliwe najwcześniej. Licząc się oczywiście z tym, że spędzimy tutaj cały dzień.

Kiedy jednak znajdziemy się za wąskim gardłem, które stanowi kontrola bezpieczeństwa będziemy mogli rozpocząć zwiedzanie. Warto zaopatrzyć się w audioprzewodnik co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze – jest za darmo, po drugie – jest po polsku, po trzecie – są tam znakomite opisy wszystkiego, co można zobaczyć, a nie ma co liczyć na jakiekolwiek tabliczki z informacjami we wnętrzu pałacu.

Rozpoczynamy zwiedzanie

Po rozmiarze kolejki przed wejściem wnioskować możemy jak dużo osób będzie w środku. Szybko okaże się, że jest ich jeszcze więcej niż mogliśmy przewidzieć. O ile w innych podobnych miejscach utrudniają one poruszanie się, fotografowanie wybranych obiektów czy po prostu spowalniają zwiedzanie, to tutaj… Jesteśmy całkowicie zależni od tłumu. Jeżeli tłum idzie – poruszamy się i my. Jeżeli ktoś przed nami zdecyduje się ze znanych wyłącznie jemu powodów zatrzymać – stoimy i my. Przemieszczając się musimy przywyknąć do tego, że cały czas ktoś nas będzie dotykać, popychać, a nasz plecak z portfelem, aparatem i innymi wartościowymi rzeczami będzie nieustannie gnieciony przez tłum. Niezbyt komfortowo.

Wersal
Wersal – tutaj nie ma nawet 'zwykłych’ korytarzy, wszędzie czają się rzeźby i popiersia 🙂

Co można zobaczyć w pałacu?

Dobrze, przebrnęliśmy przez część, w której narzekam na tłumy ludzi. Możemy zatem przejść do zasadniczej części zwiedzania. Jest do zobaczenia niezwykle wiele. Ilość pokoi, komnat, korytarzy jest ogromna. Istnieje wytyczona ścieżka zwiedzania jednak momentami trudno ją odnaleźć.

Panujący tutaj przepych jest trudny do ogarnięcia przez przeciętnego człowieka mieszkającego w zwykłych czterech ścianach. Na każdym kroku spotkamy tutaj niezliczone rzeźby, bogato zdobione sufity, płaskorzeźby, freski, kasetonowe sufity, okazałe kominki, marmurowe posadzki, meble wykonane z najlepszego rodzaju drewna… Lista nie ma końca.

Jeżeli uczciwie zechcemy poruszać się zgodnie ze wskazówkami audioprzewodnika i nie ominiemy żadnych atrakcji zwiedzanie głównej części pałacu powinno zająć nam nie mniej niż 4 godziny.

Ogrody

Kiedy jednak po jakimś czasie wyjdziemy z pałacu koniecznie powinniśmy udać się do ogrodów królewskich. Naprawdę trudno ogarnąć wzorkiem ich ogrom. Chciałbym użyć sformułowania, że sięgają one aż po horyzont, ale nie byłoby to zgodne z prawdą. Kiedy bowiem dostrzeżemy ich kres i zdecydujemy się tam udać, okaże się, że przed nami jest jeszcze kolejna ich część. A za nią kolejna, jeszcze jedna i dwie następne.

Nikogo nie powinno więc zdziwić, że w samych ogrodach znajdują się… kolejne dwa pałace. Letnie rezydencje Jedna z nich należała do Marii Antoniny, która pragnęła żyć nieco poza zgiełkiem Wersalu. Pałace te są oczywiście zdecydowanie mniej okazałe niż Wersal, lecz ciągle – potężne i bogato zdobione.

Ponieważ przejście całych ogrodów na własnych nogach oprócz tego, że męczące byłoby przede wszystkim czasochłonne. Dlatego mamy do dyspozycji na ich terenie specjalny transport – mini kolejkę. Bądźmy jednak bardzo uważni przy kupowaniu biletu. Może się Wam bowiem przydarzyć, to co nam! Kupując bilety pani w kasie nie poinformowała nas, że wyjątkowo tego konkretnego dnia kolejka kursować będzie krócej. Nasze zwiedzanie pragnęliśmy zacząć od najbardziej odległego obiektu – pałacu Marii Antoniny. Kiedy już udało się nam zobaczyć wszystko, co miał do zaoferowania… okazało się, że nie mamy czym wracać. Kolejka się bowiem zwinęła, zostawiła nas dosłownie na drugim końcu ogrodów i… tyle. Spowodowało to, że nie zdążyliśmy jeszcze przed zamknięciem zobaczyć pozostałych rezydencji królewskich, a ponadto… wracaliśmy do punktu startowego przez ponad godzinę!

Bądźcie zatem czujni i posiłkuje się nauką płynącą z naszych błędów! 🙂

Podsumowanie

Wersal
Wersal – Ogród angielski przy Pałacu Marii Antoniny

Jeżeli wybieracie się do Paryża koniecznie musicie zobaczyć jedna z dwóch głównych atrakcji znajdujących się poza miastem. Może to być Disneyland lub Wersal. Jeżeli podobnie jak my zdecydujecie się zobaczyć rezydencję Ludwika XVI musicie na wizytę tutaj zarezerwować cały boży dzień, przygotować się na tłumy ludzi i pogodzić z faktem, że i tak nie zobaczycie nawet połowy tego, co Wersal oferuje. Jednak… czy warto? Jasne, że warto!  W końcu takiego pałacu jak Wersal nie ma nigdzie indziej na świecie 🙂


Informacje praktyczne

Dojazd

Stacje metra RER C do Versailles Rive Gauche

Wstęp

Darmowy dla obywateli UE poniżej 25. roku życia

Godziny otwarcia świątyni

Codziennie, 9.00 – 18.30

Strona internetowa

Tutaj – zarówno po francusku, jak i po angielsku.

Hej, jestem Cieplik i uwielbiam podróżować!

Hej, jestem Cieplik i uwielbiam podróżować!

Od 2016 roku mieszkam w Stanach Zjednoczonych (początkowo w Nowym Jorku, obecnie w Kalifornii), odwiedziłam i opisałam już 19 krajów i 25 stany w USA. Pasjonuję się motocyklami, a w wolnych chwilach pracuję jako programistka :) Na blogu piszę o moich podróżach życiu na emigracji. Dzielę się swoimi spostrzeżeniami, planami podróży i informacjami praktycznymi.

Wpadaj częściej - razem zaplanujemy Twoją kolejną podróż! Poznajmy się lepiej!

Pozwól, że...
Silvercar: Podaj kod zniżkowy TPAUYISL przy rejestracji!
#programistka
#podróżniczka
#emigrantka

Ta witryna używa ciasteczek. Pozostając na stronie zgadzasz się na ich użycie. OK! Polityka prywatności

Cieplik podróżuje

Po Bostonie

Przewodnik po Bostonie autorstwa Agaty Cieplik