Pittsburgh
0 komentarz 1,7K views

W Pittsburgu Ty też możesz zostać Andy Warholem!

Niewielkie pomieszczenie na poziomie -1. Farby, papiery, obsługa w fartuchach umorusana po same pachy. W pierwszej chwili pomyślałam, że to pomieszczenie dla dzieci - taki kącik zabaw. Ale po chwili dotarło do mnie, że wśród farb, pędzli i tuszy siedzą dorośli ludzie, którzy próbują swoich sił tworząc dzieła na miarę Warhola. Szczegółów dotyczących techniki dowiedzieli się wcześniej - zwiedzając Andy Warhol Museum w Pittsburgu. Teraz nadszedł czas na ćwiczenia praktyczne :)

Niewielkie pomieszczenie na poziomie -1. Farby, papiery, obsługa w fartuchach umorusana po same pachy. W pierwszej chwili pomyślałam, że to pomieszczenie dla dzieci – taki kącik zabaw. Ale po chwili dotarło do mnie, że wśród farb, pędzli i tuszy siedzą dorośli ludzie, którzy próbują swoich sił tworząc dzieła na miarę Warhola. Szczegółów dotyczących techniki dowiedzieli się wcześniej – zwiedzając Andy Warhol Museum w Pittsburgu. Teraz nadszedł czas na ćwiczenia praktyczne.

Polecam Ci posłuchać albumu „Sticky fingers” The Rolling Stones podczas czytania tego artykułu.


Krótka notka biograficzna

Andy Warhol, zdjęcie autorstwa Kightlinger, Jack E., White House photo [Public domain]
Andy Warhol, zdjęcie autorstwa Kightlinger, Jack E., White House photo [Public domain]

Andy Warhol urodził się w Pittsburgu w 1928 roku jako Andrew Warhola w rodzinie imigranckiej (z rejonów dzisiejszej Słowacji). Już od wczesnych lat swojego życia wykazywał zainteresowanie sztuką – jako 8-latek uczęszczał na darmowe warsztaty fotograficzne i wykonywał wiele rodzinnych fotografii.

W późniejszym okresie (~1945 roku) dołączył do grona studentów The Carnegie Institute of Technology – dzisiaj znanego jako Carnegie Mellon University (CMU). Był dość aktywnym studentem – uczęszczał na spotkania licznych kół zainteresowań, czy klubów – między innymi klubu tanecznego.

Już w latach ’50 wystawiał swoje prace, ale to w 1962 roku zorganizowane zostały jego pierwsze, solowe wystawy na terenie całego kraju. Na początku swojej artystycznej kariery dużo uwagi poświęcił analizie codziennych produktów (seria puszek zupy Campbell’s, czy butelki Coca Coli), a także szukaniu swojego stylu. Eksplorował przeróżne techniki – zaczynając od odbijania obiektów wyciętych z gumy, przez technikę zwaną „blotted line”, aż po połączenie sitodruku z farbami. Tego typu kombinacje pozwalały mu powielać kształty i wielokrotnie zmieniać detale na tym samym temacie. Stąd też zasłynął jako artysta reklamowy i przez wiele lat tworzył reklamy butów. Dzięki możliwości powielenia – mógł w każdej chwili wykonać pracę na nowo, dostosowując ją przy tym na bieżąco do wymogów klientów.

W swoim życiu zajmował się fotografią, malarstwem i produkcją filmową. Miał też okazję pracować z programami graficznymi na swoim pierwszym komputerze – Amidze.

Zmarł w 1987 roku.

Andy Warhol zawsze podkreślał, że nienawidzi Pittsburga. Mimo to, miasto zdecydowało się nazwać jego imieniem most i otworzyć całkiem duże i zgrabne muzeum.


Andy Warhol Museum w Pittsburgu

Budynek muzeum ma 7 pięter i każde z nich pełne jest dzieł sztuki i ciekawych informacji z życia artysty.

Before I was shot,
I always thought
that I was more half-there than all-there—I always suspected  that I was watching TV instead of living life.

Andy Warhol, wypowiedź po tym, jak został postrzelony w 1968r.

Zwiedzanie zaczyna się na 7. piętrze. Tam poznajemy rodzinę Andy’ego, początki jego twórczości i pierwsze zdjęcia i rysunki. Na pierwszy plan wysuwają się liczne szkice męskich ciał – torsy, pośladki, plecy. No i penisy, oczywiście. Andy Warhol był gejem. Pierwotnie, takie właśnie szkice (nie wiem, czy dokładnie te) odrzucono w galeriach sztuki – były bowiem „zbyt gejowe”.

Schodząc w dół na kolejne piętra, poznajemy kolejne etapy z życia artysty i mamy możliwość przyjrzeć się jego przeróżnym dziełom. Muzeum częściowo dostosowano do potrzeb osób niewidomych – na każdym piętrze umieszczone zostały specjalne modele 3D przedstawiające wybrane dzieła. Modeli można, a nawet trzeba, dotykać.

Srebrne poduszki, czyli interaktywne muzeum sztuki

Jeśli chodzi o muzea, o których ludzie opowiadają, że są interaktywne – zawsze podchodzę do nich z rezerwą. Wielokrotnie okazywało się, że jedyny zysk z technologii, czy „interaktywności”, to tablet wyświetlający opis obiektu muzealnego. Muzeum Warhola jest inne!


Wchodzę do niewielkiego, ciemnego pomieszczenia. Po środku stoi stara, oldskulowa kamera i dwie niewielkie lampy studyjne. Na ścianie znajduje się informacja, że to pomieszczenie odtwarza miejsce, w którym Andy Warhol przygotowywał swoje screen testy. To był bardzo dziwny projekt – artysta nagrywał różne osoby przez kilka minut, by następnie spowolnić je (efekt slow motion) i zmontować jeden film ze wszystkich nagrań. Podchodzę do komputera – klikam „dalej” i po chwili okazuje się, że ja też mogę nagrać swój własny screen test. Zasiadam więc na krześle, za mną białe tło fotograficzne. Komputer włącza kamerę, która przez kolejne 3 minuty wydaje najgorsze dźwięki świata.

I tak sobie siedzę. Patrzę w kamerę, zgodnie z instrukcją, i czekam, kiedy wreszcie te 3 minuty miną. W międzyczasie do pomieszczenia zaglądają kolejne osoby. Nie wiem, czy bardziej interesuje ich fakt mojego siedzenia tam (że niby nikt tego nie robi!), czy też po prostu też chcą mieć swoje nagranie. I tak siedzimy sobie wszyscy razem. Obiektyw kamery ustawiony w moją stronę. Ja patrzę prosto w obiektyw, a ci wszyscy ludzie – prosto na mnie.

Po chwili dźwięk kamery ustaje. A po kolejnych 5 minutach dostaję mój film na mejla.


Kolejna sala i kolejny komputer. Ekran trochę stary, myszka dziwna, a całość działa z prędkością… ślimaka. Tak, w tym pomieszczeniu stoi sobie AMIGA, a ja mogę klikać myszą na ekranie i oglądać obrazki namalowane przez Andy’ego Warhola w jednym z pierwszych programów graficznych. Jestem zafascynowana!


Schodzę na kolejne piętro i już na klatce schodowej słyszę krzyczące dzieciaki. Biegają, skaczą – zabawa pełną gębą! Wszystko za sprawą srebrnych poduszek wypełnionych helem – pomysł Andy’ego z 1966 roku.

Factory – i Ty możesz zostać Warholem

Po obejrzeniu całej wystawy udałam się na poziom -1. W niewielkim pomieszczeniu siedziała gromada dorosłych, którzy w pełnej ciszy i skupieniu malowali. W Factory można poćwiczyć techniki poznane wcześniej w muzeum.

Najłatwiejszy do wykonania jest sitodruk. W Factory dostępne są liczne formy – m.in. astronauta, czy Marylin Monroe. W asyście pracowników muzeum samodzielnie układamy wybraną formę (sito) na odpowiednim materiale. Ja wybrałam zwykły papier do farb akwarelowych, jednak za dodatkową opłatą można wykonać własną torbę, bandanę, czy koszulkę. Następnie odpowiednim „mazidłem” przesuwamy po formie z farbą i w ten sposób powstaje nasze dzieło. Można je potem wysuszyć, albo – tak jak Mistrz – dodać kolor wykorzystując akwarelę.

Technika „blotted line”, to kolejna rzecz, której w muzeum warto spróbować. W Factory są już odpowiednio przygotowane kartki – aby zacząć potrzebujesz najpierw kartki z kształtem oryginalnym, kalki technicznej i papieru do farb. Wszystkie 3 muszą być ze sobą sklejone taśmą.
Na kalce technicznej za pomocą pióra i tuszu kreślarskiego odrysowuje się kształt z oryginału. Następnie kalkę odwraca się (stroną z tuszem w stronę papieru do akwareli) i odciska ślad tuszu. Aby całość wyszła należy robić to kawałek po kawałku, inaczej tusz w międzyczasie wyschnie i będzie klapa.
Tak odbity obrazek jest już gotowy do pomalowania akwarelą i wysuszenia.

Andy Warhol Museum – czy warto?

Idąc tam, planowałam jedynie „zajrzeć”. Byłam przekonana, że w muzeum upchano kilka dzieł Andy’ego Warhola i to wszystko, co to miejsce ma do zaoferowania. Byłam w ogromnym błędzie! Zarówno wszystkie interaktywne elementy, jak i przedstawione prace bardzo przyciągnęły moją uwagę. Dodatkowo dowiedziałam się bardzo dużo o samym artyście – wszelkie materiały dostępne w muzeum w ciekawy sposób przeprowadzają zwiedzających przez życie Warhola, od urodzenia aż do śmierci. Ostatecznie, moja „chwila” trwała 5 godzin i nie żałuję żadnej minuty spędzonej w tym miejscu! A do domu ze sobą przywiozłam jednego buta i obraz z sitodruku 🙂


Informacje praktyczne

Koszt wstępu

  • Cena biletu dla dorosłych to 20 USD.
  • W piątki między 17:00 a 22:00 bilety kosztują tylko 50% ceny.

Godziny otwarcia

Muzeum jest czynne od wtorku do niedzieli od 10:00 do 17:00. W piątki muzeum jest czynne dłużej, do 22:00.

Factory

Factory czynne jest od 13:30 do 17:00 w tygodniu i od 12:00 do 17:00 w weekendy.

  • Korzystanie z farb, tuszu i papieru do akwareli jest darmowe. Za dodatkowe materiały należy dodatkowo zapłacić w gotówce.
  • Wśród dodtakowych materiałów dostępne są m.in.:
    • torba (tote bag): ~6 USD
    • bandana: 2 USD

Strona internetowa

The Andy Warhol Museum


Hej, jestem Cieplik i uwielbiam podróżować!

Hej, jestem Cieplik i uwielbiam podróżować!

Od 2016 roku mieszkam w Stanach Zjednoczonych (początkowo w Nowym Jorku, obecnie w Kalifornii), odwiedziłam i opisałam już 19 krajów i 25 stany w USA. Pasjonuję się motocyklami, a w wolnych chwilach pracuję jako programistka :) Na blogu piszę o moich podróżach życiu na emigracji. Dzielę się swoimi spostrzeżeniami, planami podróży i informacjami praktycznymi.

Wpadaj częściej - razem zaplanujemy Twoją kolejną podróż! Poznajmy się lepiej!

Pozwól, że...
Silvercar: Podaj kod zniżkowy TPAUYISL przy rejestracji!
#programistka
#podróżniczka
#emigrantka

Ta witryna używa ciasteczek. Pozostając na stronie zgadzasz się na ich użycie. OK! Polityka prywatności

Cieplik podróżuje

Po Bostonie

Przewodnik po Bostonie autorstwa Agaty Cieplik