To nie będzie opowieść o Szwecji. Nie będzie to też wpis o tym jak do Szwecji jechać. To będzie wpis o tym jak płynąć promem do Szwecji. Dowiecie się czego spodziewać się w drodze, co można przewozić i kiedy najlepiej kupić wycieczkę. O Szwecji kiedy indziej. 😉
Dzień otwarty – najlepszy moment by wyhaczyć zniżki
Tanie podróżowanie nie polega tylko i wyłącznie na kupowaniu tanich, niskiej jakoś ofert. Chodzi o to, żeby kupić dobrą ofertę w najlepszej cenie!
A jak to jest z rejsami linii Stena Line? Ogółem nie jest to tania impreza – rejs z Warszawy do Karlskrony z jednodniowym pobytem w Szwecji i powrotem kosztuje (w regularnej cenie) około 300 złotych. A do tego często dochodzi jeszcze koszt kabiny – jeśli życzymy sobie mieć okno lub ograniczyć liczbę urzędujących z czterech do dwóch osób. Jeśli w dodatku chcemy przejechać z samochodem lub motocyklem – koszt znowu dodatkowo rośnie. I to na jedną osobę.
Są jednak takie specjalne dni, które dla wielbicieli tanich podróży są niemalże jak Gwiazdka – w przypadku Stena Line jest to Dzień Otwarty.
Odbywa się co roku, w czerwcu. W tym roku był to 20 czerwca. Oferty promocyjne można zgarniać zarówno przez internet, jak i na miejscu, w biurze w Gdyni.
My wykupiliśmy wycieczkę Gdynia – Karlskrona – Gdynia z jednodniowym pobytem w Szwecji, noclegiem w dwuosobowej kabinie z oknem. Do tego kompletnie za darmo zabraliśmy rowery na prom. Całość wyniosła nas 330złotych. Za dwie osoby. Jest grubo ponad 50% taniej!
Jak wygląda prom?
Prom zawsze kojarzył mi się z taką pływającą barką przewożącą około 20 samochodów pomiędzy lądem a wyspą Sobieszewo nad polskim morzem. Ile to raczy tam tym promem pływaliśmy z rodzicami to nie zliczę!
Ten, którym płynęliśmy do Szwecji, bardziej przypominał Titanica. Miał 11 pięter, możliwość wyjścia na pokład i opalania (chociaż w wypadku rejsów nocnych nie miało to głębszego sensu). Kilka poziomów zajmuje parking samochodów osobowych i ciężarowych. Jest też miejsce na przechowanie sporej ilości rowerów.
Wyżej miejsca zajmują kabiny. Nasza była przystosowana do przyjęcia maksymalnie 4 osób i miała okno. W kabinie była nieduża łazienka z prysznicem, toaletą (uwaga! próżniowa!) i zlewem. Generalnie nie było tam dużo miejsca, ale po całym dniu pedałowania po mieście liczyło się przede wszystkim to, czy była ciepła woda, a łóżka wygodne.
Atrakcje oferowane przez Stena Line na promie
Do największych atrakcji (poza jedzeniem) należy pewnie Nordic SPA. Ceny nie są nawet tak zawyżone, jak można by się było spodziewać, jednak ciężko jest tam się dostać bezpośrednio z promu.
Miło czas można spędzić w jednej z trzech restauracji – można tam nie tylko posilić się, ale też posłuchać muzyki na żywo. Ja wciąż jestem pod wrażeniem multiinstrumentalisty, który serwował nam naprawdę znane hiciory przez ponad godzinę!
Rejs promem do Szwecji – od początku do końca
Odprawa na prom zajmuje trochę czasu – nie radzę jechać tam samochodem, gdyż będzie nas to kosztowało bardzo dużo czasu stania w przeogromnym korku! Piesi wchodzą zupełnie innym wejściem niż pojazdy. Do pojazdów zaliczane są też oczywiście rowery. Przejechaliśmy szybko na sam przód kolejki i dołączyliśmy do grupki innych rowerzystów. Można tam spotkać zarówno Polaków, jak i Szwedów, którzy również postanowili odwiedzić nasz kraj.
Mocujemy rowery do ściany i idziemy szukać naszego pokoju. My mieszkaliśmy na 7. piętrze. Z okna widać było trochę morza.
Idziemy do restauracji, poziom 9. Koszt jednej kolacji to około 40 złotych. Wszystko zależy od restauracji i ilości jedzenia, jaką zamówimy. Na promie kupimy też piwo i inne alkohole, a dla niepijących – drinki bezalkoholowe.
Wychodzimy na pokład. Jest już ciemno – w tle daleko przed (albo za) nami widać migoczące światła jakiejś mieściny. Od kilku godzin nie mamy już zasięgu w telefonach (jeszcze nie łapiemy sieci szwedzkich, a te polskie już dawno za nami). Za burtą widać jak woda piętrzy się i pieni posuwając nas przy tym do przodu.
Rano jemy śniadanie. Do dyspozycji mamy szwedzki stół. Taka impreza kosztuje około 70złotych, ale najeść możemy się do syta. Pokój trzeba udostępnić do sprzątania na 1.5 godziny przed dopłynięciem do portu, a zupełnie opuścić – 30 minut przed opuszczeniem promu.
Z poziomu parkingu rowerowego widzę jak zbliżamy się do Karlskrony, widać piękne, błękitne wody morza (naprawdę ma taki kolor?!) i jasne niebo. Dochodzi 8:00 rano i już za chwilę wsiądziemy na rowery i przejedziemy kilkadziesiąt kilometrów zwiedzając Karlskronę.
To będzie udany dzień.
Informacje praktyczne
Dojazd
Port promowy w Gdyni znajduje się pod adresem:
3 komentarze