2 komentarze 1,7K views

Tor Jastrząb motocyklem – czyli spełnienie dziecięcych marzeń

Jakie są marzenia małych chłopców? Jeżeli zapytalibyście któregokolwiek z nich, każdy z nich powiedziałby, że chciałby zostać sportowcem, astronautą, lub strażakiem. Ja jednak od samego początku miałem nieco odmienne zainteresowania. Kiedy inni kopali piłkę, ja z papieru tworzyłem papierowe modele samochodów. Kiedy inni pakowali się w kłopoty, ja siedziałem przed komputerem i grałem w Colin McRae Rally. I tak mi te przeklęte zainteresowanie motoryzacją i motor-sportem zostało do dzisiaj. A całkiem niedawno spełniłem swoje dziecięce marzenie – udałem się motocyklem na Tor Jastrząb!

 

[parallax_image img=”http://cieplikpodrozuje.pl/wp-content/uploads/2016/08/IMG_1585.jpg” height=”600″ /]

Skąd pomysł?

Jak to w moim życiu bywa, bardzo często katalizatorem podejmowanych przeze mnie decyzji jest Agata. W tym wypadku nie tylko podsunęła mi pomysł, czy zachęciła do podjęcia decyzji. Wszystko załatwiła i ustaliła sama, a ja… po prostu dowiedziałem się, że tam jedziemy. No dobrze. Aż tak strasznie nie było. Był to prezent urodzinowy. Chyba najlepszy, jaki kiedykolwiek dostałem 🙂

Nie jest też tak, że sam wypad na tor był ot-taką fanaberią. Wszak planujemy motocyklami objechać całkiem niezły kawał Europy. Do pokonania mamy ponad 3000km i dobrze byłoby usiąść na motocyklu pewnym swoich umiejętności i z wiarą, że wiele nas na drodze zaskoczyć nie może. A tor to właśnie możliwość przetestowania samych siebie i maszyn. Możliwość namacalnego odnalezienia granicy, której nie możemy przekroczyć i której przekroczenie w podróży skończyłoby się niezbyt dobrze.

Tak więc połączyliśmy bardzo przyjemne z bardzo pożytecznym 🙂

 

[parallax_image img=”http://cieplikpodrozuje.pl/wp-content/uploads/2016/08/IMG_1569.jpg” height=”600″ /]

Panie, to my w Polszy mamy takie przybytki?

Tor Jastrząb znajduje się pod Radomiem, około 130km od Warszawy. Jadąc drogą krajową nr 7 w stronę Krakowa, około 10-15 kilometrów za Radomiem za radą bilbordu skręcamy w lewo, w las. Asfalt kiepski, droga wąska, pobocza wyboiste. Jedziemy dalej przez wieś, na której psy po głównej szosie biegają samopas, a kiedy dalszych znaków na tor nie widać, pomocy udzielają nam… lokalni koneserzy taniego wina. Widząc nas od razu doskonale wiedzą, gdzie nas niesie. Jeszcze tylko kilkaset metrów przez następną wieś i… zonk. Jest znak na Tor Jastrząb, ale wskazuje na szczere pole.

Skoro jednak jest, to jedziemy. Nagle, po środku niczego, wśród pól usianych zbożem rozmaitem stoi tor. Niczym z innej bajki. Nowoczesny, z doskonałym asfaltem, przylgnęła do niego stalowo-szklana część konferencyjna. Słowem – naprawdę nie ma się czego wstydzić! Jeżeli tylko ktoś z Was na myśl 'toru pod Radomiem’ pragnął obdarzyć mnie serdecznym, współczującym uśmiechem… Dziękuję, obejdę się bez! Zachód może się od nas uczyć!

 

[parallax_image img=”http://cieplikpodrozuje.pl/wp-content/uploads/2016/08/IMG_1544.jpg” height=”600″ /]

Tor Jastrząb + turystyczne BMW – czy to ma sens?

Jak wygląda stereotypowy biker, który wybiera się na tor? Dosyć szybko mieliśmy możliwość uzyskania odpowiedzi na to pytanie. Kiedy razem z Agatą i Wojtkiem stanęliśmy przed bardzo okazałym budynkiem toru i potwierdziliśmy nasz udział w wydarzeniu, udaliśmy się popatrzeć jak daje sobie radę poprzednia grupa. A dawała sobie radę lepiej niż nieźle. Szybkie, lśniące maszyny, ryczące wydechy i motocykliści, dla których wstydem jest nie szurać kolanem podczas pokonywania zakrętu. Wszyscy w profesjonalnych, sportowych kombinezonach i jadący z zawrotną prędkością.

Po drugiej stronie barierki my. Niedoświadczeni, pierwszy raz na torze. Moc naszych motocykli w zakresie 40-55KM. Oczywiście, kiedy wyjeżdżały z fabryki. Do tego momenty pewnie część z nich zdążyła już opuścić bloki naszych silników. W turystycznych, tekstylnych kurtkach. Poziom pewności siebie? -100.

 

[parallax_image img=”http://cieplikpodrozuje.pl/wp-content/uploads/2016/08/IMG_1585.jpg” height=”600″ /]

Początki nie zawsze muszą być trudne

Przed wyjazdem na tor odbyliśmy jeszcze szybkie szkolenie, na którym dowiedzieliśmy się jak wygląda nitka toru, oraz jakie obowiązują flagi i jakie jest ich znaczenie. Szybko podzieliliśmy się na 3 grupy (my oczywiście zgłosiliśmy się do najsłabszej) i już za moment mieliśmy startować.

Chociaż inni uczestnicy w naszej grupie wcale nie wyglądali jakby byli pierwszy raz na torze, a i nasze maszyny mogły nabawić się kompleksów patrząc na inne bajki, wcale nie było tak źle! Pierwsze okrążenia pokonaliśmy z instruktorem, w żółwim tempie, żeby zobaczyć jak tor w ogóle wygląda i jak się po nim poruszać.  Kiedy jednak instruktor dał wyraźny znak, że od tego momentu jeździmy sami… wcale nie wyglądało to tak, że inni nas wyprzedzili po 15 sekundach, a potem czekało nas wielokrotne dublowanie. Skąd! Okazało się, że inni, chociaż dosiadają znacznie potężniejszych maszyn, wcale nie jeżdżą ani szybciej, ani bardziej pewnie niż my! To podniosło mnie nieco na duchu!

 

[parallax_image img=”http://cieplikpodrozuje.pl/wp-content/uploads/2016/08/IMG_1588.jpg” height=”600″ /]

Jaram się!

Po pierwszej sesji zsiadłem z motocykla z takim kopem adrenaliny, jakiego nie zaznałem od dawna! Podobnie Agata i Wojtek. Wszyscy omawialiśmy swoje błędy, sposoby pokonywania zakrętów i dzieliliśmy się radami. Chwila odpoczynku, kilka łyków zimnej coli i z powrotem ruszamy na tor! Tym razem jeżdżąc już dużo pewniej, na prostych odcinkach uzyskując znacznie wyższe prędkości, hamując przed zakrętami zauważalnie później, pochylając się w zakrętach coraz mocniej i podejmując nieśmiałe próby wyprzedzania wolniejszych zawodników. I kiedy tylko zaczyna być fajnie… sesja się kończy. Co?! 15 minut minęło tak szybko? Niemożliwe!

Kolejny odpoczynek i znowu ruszamy na tor! Tym razem czuję się jak prawdziwy kierowca wyścigowy. Nie myślę o tym, co znajduje się kilkanaście metrów przed motocyklem. Zakręt, w który właśnie mam wjechać już dawno rozpracowałem. Patrzę na 3 zakręty do przodu. Ustalam linię, którą mam obrać i zastanawiam się, czy tym razem mogę pokusić o nieco większą prędkość, niż na poprzednim okrążeniu? Mogę? Mogę! Tylko o ile? 5km/h? 10km/h? Tutaj nie ma czasu na myślenie i dogłębne analizy. Już dosięgnął mnie kolejny zakręt, za nim czeka szybka szykana.

Podczas jazdy nie ma czasu na planowanie. Jeżeli jesteś już na torze, to znaczy, że część planowania masz za sobą. Wyposażyłeś się w plan, a od tego momentu po prostu go wykonujesz!

 

[parallax_image img=”http://cieplikpodrozuje.pl/wp-content/uploads/2016/08/IMG_1548.jpg” height=”600″ /]

No dobra. Ale ile można?

Ktoś, kto na torze nigdy nie był, mógłby popatrzeć na nas i postukać się w głowę. Jak to można spędzić 6h jeżdżąc w kółko po trasie, która ma raptem 2km długości? Ano można. I wcale się to nie nudzi! Każda kolejna sesja to kolejne zakręty, które pokonujemy coraz lepiej i coraz szybciej. To kolejne przeszkody, którym jesteśmy w stanie sprostać i kolejne umiejętności, które zyskujemy.

Kiedy jednak Słońce zaczęło chylić się ku zachodowi i my zaczynamy patrzeć w kierunku Warszawy. Wszak jest tu super i każdy z nas bawi się nieziemsko… ale do pokonania mamy blisko 130km, a następnego dnia o godzinie 7.00 zameldować muszę się w pracy. Dlatego opuszczamy ostatnią sesję, żegnamy się z nowo poznanymi ludźmi i ruszamy na północ, obserwując ostatnie promienie Słońca tego dnia. Było super! na 120% tu wrócimy!

 

[parallax_image img=”http://cieplikpodrozuje.pl/wp-content/uploads/2016/08/IMG_1564.jpg” height=”600″ /]

Dla głodnych wrażeń

Jeżeli tylko po przeczytaniu stwierdziliście, że i Wy chcielibyście skosztować podobnych wrażeń, zapraszam na stronę internetową Toru Jastrząb – KLIK! Znajduje się tam kalendarium aktualnych szkoleń, formularz za pośrednictwem którego można zapisać się na jazdy i cała masa zdjęć, która zachęci Was, by nie zwlekać z rezerwacją ani chwili!

Hej, jestem Cieplik i uwielbiam podróżować!

Hej, jestem Cieplik i uwielbiam podróżować!

Od 2016 roku mieszkam w Stanach Zjednoczonych (początkowo w Nowym Jorku, obecnie w Kalifornii), odwiedziłam i opisałam już 19 krajów i 25 stany w USA. Pasjonuję się motocyklami, a w wolnych chwilach pracuję jako programistka :) Na blogu piszę o moich podróżach życiu na emigracji. Dzielę się swoimi spostrzeżeniami, planami podróży i informacjami praktycznymi.

Wpadaj częściej - razem zaplanujemy Twoją kolejną podróż! Poznajmy się lepiej!

Pozwól, że...
Silvercar: Podaj kod zniżkowy TPAUYISL przy rejestracji!
#programistka
#podróżniczka
#emigrantka

Ta witryna używa ciasteczek. Pozostając na stronie zgadzasz się na ich użycie. OK! Polityka prywatności

Cieplik podróżuje

Po Bostonie

Przewodnik po Bostonie autorstwa Agaty Cieplik