Portobello Road Market

Witamy na Portobello Road!

Gdybyśmy mieli ochotę znaleźć w Internecie informacje o atrakcjach Londynu, każdy portal czy blog  na swoich stronach praktycznie jednym tchem wymieniałby Big Bena wraz z Houses of Parliment, London’s Eye, najróżniejsze darmowe muzea czy parki. Jednak istnieje całkiem duże prawdopodobieństwo, że w niektórych z nich ktoś wspominałby o Portobello Road Market. A czym w zasadzie jest ten targ?

Takie właśnie pytanie zadałem sobie zanim się tam wybrałem. Z odpowiedzą spieszyła mi oficjalna strona internetowa. Krótki, zwięzły opis – największy na świecie uliczny targ antyków. Przejrzałem na szybko zdjęcia, które – przyznam szczerze – nieco mnie zniechęciły do wybierania się tam. O ile ilość i różnorodność towarów wprawiała w zdumienie, jeszcze bardziej przytłaczająca była ilość ludzi, którzy wędrowali między nimi.

Stoiska uliczne – można na nich kupić czego dusza zapragnie!

Niestety po doświadczeniach zebranych w Natural History Museum, na Oxford Street czy w okolicach Big Bena zacząłem nieco z rezerwą podchodzić do miejsc, w których można spodziewać się dużych ilości ludzi. Nawet najbardziej wybitne lokacje stają się udręką, jeżeli zwiedzając je wędrujemy w niekończącym się strumieniu ludzi, nie mamy chwili by przystanąć i przyjrzeć się czemuś a dookoła jest głośno i duszno. Tak właśnie zapowiadało się Portobello Road Market. Postanowiłem jednak dać Londynowi kolejną szansę i wybrać się tam.

Kapelusze! Proszę bardzo!

Dojazd wydaje się dosyć prosty. Wystarczy metrem udać się na Notting Hill Gate, gdzie od samego wyjścia z pociągu kierują nas znaki informujące, gdzie powinniśmy się udać dalej. Po może 5-minutowym spacerze jesteśmy już w okolicy, gdzie zaczyna się Portobello Road. Okolica jest dosyć przyjemna – droga nieco oddalona jest od głównych (i głośnych) miejskich arterii, obudowana starymi (choć odnowionymi i kolorowymi!) kamienicami, zaś to że raz wędruje w górę, a chwilę później w dół tylko nadaje jej uroku.

Sklep ze wszystkimi tabliczkami informacyjnymi, jakie można wymarzyć. A w dodatku są stylizowane na stare!

Jednak należy odpowiedzieć na najważniejsze z punktu turysty-socjopaty pytanie – czy były tam tłumy? Otóż nie! Mimo bardzo dobrej pogody i środka dnia choć ilość ludzi była znacząca nie była męcząca i nie utrudniała spaceru Portobello Road.

Stylowe sklepy z antykami – ich również Wam nie zabraknie

Sam targ zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Można kupić tam wszystko, przysłowiowe ‘igły, widły i powidła’. Od antyków – starych, nadszarpniętych zębem czasu maszyn do pisania, stylowych mebli, kolekcji dawnych papierów wartościowych i zagranicznych walut, stylizowanych na stare map, drukowanych na różnych formatach zdjęć samego Londynu i londyńskich grafitti, poprzez gitary elektryczne, oryginalne płyty winylowe Rolling Stonesów, The Who, Queen i Davida Bowiego, aparaty fotograficzne, ręcznie szyte misie, ręczne wyrabianą biżuterię i prace lokalnych artystów, a skończywszy na ubraniach, kapeluszach, przygotowywanym na ulicy jedzeniu (burgery, hot-dogi, naleśniki z Nutellą), elektronice użytkowej i wspaniałych skórzanych oprawach książek. Nie możemy również zapomnieć o pamiątkach, pamiątkach i jeszcze raz pamiątkach. W skrócie – JEST TU WSZYSTKO.

Wspaniałe jedzenie uliczne można kupić na każdym kroku 🙂

Chyba najciekawszą sprawą jest jednak to, że wszystko to jest w zasięgu ręki. Wszystkiego można dotknąć i obejrzeć z każdej strony. Nie pilnują nas przy tym wszechobecne kamery, nie patrzą też na nas podejrzliwym wzrokiem sprzedawcy. Nikt nie jest nachalny, nie wrzeszczy, nie próbuje nam niczego wcisnąć. Po prostu oglądamy, a jeżeli na coś się zdecydujemy – bezstresowo kupujemy.

Po raz pierwszy bez tłumów. W końcu!

Jeżeli przyjeżdżacie do Londynu i koniecznie chcecie coś przywieźć do domu nie ograniczając się do pocztówek i magnesów – lepszego miejsca nie znajdziecie. Jeżeli zupełnie nie macie pojęcia na co chcecie wydać pieniądze, ale bardzo chcecie to zrobić – Portobello Road Market jest do tego odpowiednim miejscem. Jeżeli uprawiacie po prostu turystykę, patrzycie, fotografujecie i nie zamierzacie wydać ani pensa – również się tu pojawcie, bo po prostu warto. Reasumując – w moim mniemaniu to absolutny must-see.

Oczywiście nie zabrakło równie sklepów z pamiątkami

Samo Portobello Road ma około 1,5 km i – uwierzcie – każdy jej metr jest warty zobaczenia. Jeżeli więc zamierzacie wybrać się tutaj i zobaczyć wszystko co oferuje, wejść do kilku sklepów i zrobić kilka zdjęć proponuję zarezerwować minimum 2 godziny. Jeżeli w trakcie zaniemożecie – nie martwcie się. Kawą i ciastkiem uraczy was niejedna kawiarnia po drodze!

Powiązane wpisy

National Railway a PKP – czy daleko nam do Brytyjczyków?

Victoria & Albert Museum

Photographer’s Gallery

Ta witryna używa ciasteczek. Pozostając na stronie zgadzasz się na ich użycie. Polityka prywatności