Spis treści
Luwr jest jednym z tych miejsc, które w znakomity sposób opisać można liczbami. Na powierzchni 60 000 metrów kwadratowych gromadzi 300 000 dzieł sztuki reprezentujących 6 000 lat historii. Choć jedynie 10% zbiorów udostępnionych jest zwiedzającym, aby obejrzeć je w należyty sposób, potrzebowalibyśmy na to… miesiąca! Czy warto wybrać się tam, choć na kilka godzin?
Szklanego szkła historia krótka
Liczby te bez dwóch zdań wzbudzają respekt. Należy jednak pamiętać, że jest to największe muzeum na świecie. Najbardziej charakterystyczny element to niepodważalnie szklana piramida stanowiąca główne wejście do muzeum. Nie była ona rzecz jasna częścią pałacu od zawsze. Została zaprezentowana po ostatniej przebudowie Luwru na przełomie lat 80. i 90. Od tamtego momentu jest symbolem paryskiego muzeum.
Topogrofia
Dziedziniec przed pałacem nosi nazwę Napoleona. Otoczony jest on kolosalnymi skrzydłami muzeum – Denona, Sully oraz Richelieu. Każde z nich skupia sztukę innego okresu. Byłbym teraz w stanie – posiłkując się przewodnikiem – przytoczyć co znaleźć można w każdym ze skrzydeł, jednak mijałoby się to z celem. Nie sposób bowiem zapamiętać wszystkich atrakcji, jakie można znaleźć w Luwrze – nie wspominając już o ich lokalizacji z budynku muzeum. Z pomocą przychodzi nam jednak (polski!) przewodnik, który znajdziemy przy wejściu.
Pan tu nie stał!
Jednak – hola, hola! Zanim znajdziemy się w Luwrze przygotować musimy się na stanie w obrzydliwie długiej kolejce. Luwr podobnie jak wiele innych paryskich atrakcji dostępny jest za darmo dla mieszkańców Unii Europejskiej poniżej 25 roku życia. Brak konieczności kupowania biletu nie zwalnia nas jednak z obowiązku odbycia obowiązkowej kontroli bezpieczeństwa. Tak więc niezależnie od tego, czy wybierzemy wejście naziemne, przez szklaną piramidę, czy też podziemne, od strony metra Palais-Royal-Musee-De-louvre trzeba wystać swoje w kolejce. Liczyć może ona ponad kilkaset metrów, lecz posuwa się do przodu w znaczącym tempie i nie zmarnujemy w niej więcej niż 20 minut.
Kto może wejść za darmo?
Super, jesteśmy w środku! Luwr nas wita tłumami ludzi, chyba nie spodziewaliście się niczego innego? Jesteśmy szczęśliwcami jeżeli mamy mniej niż rzeczone 25 lat. Wtedy z dowodem osobistym w ręku udajemy się bezpośrednio do jednego z dostępnych skrzydeł Luwru. Jeżeli tyle szczęścia nie mamy… musimy postać w kolejnej niekrótkiej kolejce. Tym razem po bilet.
Chwilowe zagubienie
Kiedy jednak znajdziemy się w środku… będziemy mogli mieć mieszane uczucia. Co nie podlega wątpliwości to ogrom muzeum i niezliczone eksponaty. Ilość, jakość i różnorodność dzieł sztuki malowanej i rzeźbionej robi niesamowite wrażenie. Możemy poczuć się nieco zagubieni, kiedy okaże się, że wielka, okazała sala pośrodku której stoimy jest na mapce… raptem malutkim kwadracikiem. Jednak nogi za pas i śmigamy dalej!
Luwr w porównaniu z brytyjskimi braćmi
Nie sposób nie odnaleźć elementów wspólnych dla Luwru i wielkich brytyjskich muzeów takich jak Natural History Museum czy British Museum. Niestety rzeczonym wspólnym elementem jest… wszechogarniający tłok. Kolejny raz odniosłem wrażenie, jakoby gdyby nie ci wszyscy ludzie dookoła byłbym w stanie przemieszczać się znacznie szybciej i w tym samym czasie zobaczyć znacznie więcej. Cóż jednak począć? Nie ma wyboru – musimy przyłączyć się do pingwiniego marszu. Tłok tym gorszy im bliżej jesteśmy któregoś z ważnych eksponatów.
Selfie z Mona Lisą
Absolutnym hitem pod względem popularności jest oczywiście Mona Lisa. Zaraz za nią (lecz ciągle w ścisłej czołówce!) znajdują się Wenus z Milo oraz zwycięska Nike. Co jednak zaskakuje, to fakt jak ludzie zachowują się wokół eksponatów. Kolejka, by zobaczyć malutki obraz – niesamowita. Jednak wszyscy dzielnie, cierpliwie stoją. Aby dostać się do samej barierki potrzebować będziemy co najmniej 15 minut. Kiedy jednak będziemy już na miejscu nie uświadczymy ludzi podziwiających sztukę, technikę, kunszt. Co to, to nie to. Wszyscy wyciągną aparaty i telefony by zrobić zdjęcie obrazu, jakich to pełno w Internecie. (I to w zapewne znacząco lepszej jakości…) Nie ominęła nas oczywiście moda selfie. Ze specjalnymi kijkami, czy nawet i bez nich – siup! – i cykamy fotkę. Patrzymy. Udała się? Nie? To następna. I aż do skutku. A inni czekają na swoją kolejką z Mona Lisą. Bo oni też chcą swoje selfie. W końcu kto by nie chciał…?
Co warto zobaczyć
Po tym, jak uda się nam uwiecznić chyba najsłynniejszy obraz świata możemy ruszyć dalej. Bardzo pomocna będzie mapka, którą wzięliśmy przy wejściu. Nawet jeżeli nie jesteśmy koneserami sztuki, ciągle jest dla nas szansa. Są na niej zaznaczone najbardziej znane eksponaty. Można więc tak zaplanować swoją trasę, by zobaczyć wszystkie z nich. Należy jednak liczyć się z tym, że są one bardzo porozrzucane w przestrzeni. Koniczne jest przejście praktycznie każdego poziomu w każdym ze skrzydeł, aby później powiedzieć „widziałem przynajmniej to, co najważniejsze”. Biorąc jednak pod uwagę ludzi, na których zdążyłem narzekać już wcześniej na całą wędrówkę przeznaczyć trzeba będzie między 4 a 5 godzin. Naprawdę, nie da się tego zrobić szybciej.
Warto? Nie warto?
Jednak kiedy nieco umęczeni skończymy zwiedzanie będziemy usatysfakcjonowani. Do tego momentu zobaczyliśmy naprawdę sporo. I nawet jeżeli nie jesteśmy koneserami sztuki będziemy mieli z tego frajdę. I choć w tym momencie nieco znużeni… będziemy mieli ochotę tutaj wrócić! Bo naprawdę nie ma drugiego takiego miejsca na świecie. A przynajmniej ja póki co takiego drugiego nie widziałem 🙂
Informacje praktyczne
Dojazd
Stacja metra PALAIS ROYAL MUSEE DE LOUVRE
Wstęp
Darmowy dla obywateli UE poniżej 25. roku życia
Godziny otwarcia świątyni
Codziennie, 9.00-18.00
Miejsca w pobliżu
- Jardin des Tuilres
- Jeu de Paume
- Corrousel de Louvre